19 maja 2012

Jak to jest na busach…

Jak to jest na busach…


Kilka osób już pytało mnie o jazdę busem. Czy bez doświadczenia znajdzie się pracę? Takie i inne pytania, często nawet finansowe, pojawiają się w moim mailowniku... więc opowiem Wam o tym najkrócej jak potrafię.
Obecnie, chyba we wszystkich firmach, przyjęte jest, że wypłata na koncie jest odzwierciedleniem przebytych kilometrów… tysięcy kilometrów. Stawka ta wynosi (co nie jest żadną tajemnicą) około 0,2 PLN, do tego dochodzi parę złotówek za postój powyżej 24h, pensja stała + km, umowa, ubezpieczenie. Oczywiście każda firma oferuje różne kombinacje. W niektórych jest tak, że masz tylko stawkę za km.

Generalnie już widać że różowo nie jest, w zależności od obrotności szefa i zaradności spedycji zależy ile tych km się zrobi w ciągu 4-6 tygodni, bo zazwyczaj na tyle czasu opuszcza sie przytulne i mięciutkie łóżeczko w domu. Jeżeli tych km nie jest dużo (więcej stoisz niż jeździsz) to i wypłata nie jest... gruba, a przecież trzeba popłacić rachunki, kupić coś do domu, a na koniec trzeba jeszcze samego siebie zaprowiantować na next trip. O jakimkolwiek odłożeniu kasy już nie wspomnę, tylko niewielki procent z wypłaty trafia do "skarpety".
Co do doświadczenia lub jego braku, to z tym nie ma problemu. Jasne jest, że nikt nie przyjmie delikwenta tuż po zdanym (lub kupionym) egzaminie. Dobrze jest mieć jakieś doświadczenie, choćby w jeździe po mieście. Przydaje się to.
Następna sprawa to samochód. Najogólniej. Nie będę pisał o blaszkach, bo w tym przypadku trzeba być desperatem a ja tym nigdy nie jeździłem (w międzynarodówce) i nie chcę się tutaj mądrzyć, ale swoje zdanie na to mam. Generalnie miejsca jest mało dla samego kierowcy a trzeba przecież pamiętać, że samymi widokami za oknem nie będziesz żył więc musisz zapakować coś do jedzenia. Nie musi być wiele, bo zakupy można robić w przydrożnych sieciówkach. Ceny i jakość są porównywalne z naszymi. Musimy tez pamiętać o czystych ubrankach na przebranie, są pewnie tacy którzy oszczędzają na tym miejsce, ale... cóż.... Nie piszę o takich rzeczach jak mydło, szczoteczka i pasta bo to jest normalne, ale nie wolno zapomnieć o... papierze toaletowym. Niby mało ważna rzecz, ale jej brak da o sobie znać i to dość szybko w najmniej oczekiwanym momencie.
Busów nie obowiązują żadne zakazy ruchu. Świątek-piątek my jedziemy. Z jednej strony jest to plus, ale z drugiej czasami żal patrzeć na stojące ciężarówki na parkingach... Nas nie obowiązują żadne zakazy tonażowe, wjedziemy praktycznie wszędzie. Praktycznie, bo na ograniczenia wysokości musimy patrzeć jeśli nie chcemy stracić jedynego miejsca do spania i narazić się na spotkanie z obcojęzycznym stróżem prawa. Wielkim zestawem nie da sie pojechać na zakupy, gdy prowiantu zabraknie na długiej pauzie a busem czemu nie… Ja mogę się zatrzymać w centrum miasta i pójść przykładowo pozwiedzać lub cokolwiek innego zrobić.
Można by tak wymieniać plusy i minusy jazdy busami, ale napiszę o jednym minusie, dosyć dotkliwym i źle wpływającym na samopoczucie kierowcy na kilkutygodniowym „zesłaniu” i to fundowanym przez rodaków… Musicie być świadomi faktu, że dla wielu kierowców ciężarówek nie jesteśmy godni bycia KIEROWCĄ, nie jesteśmy godni, żeby się do nas w ogóle odezwać. Uważają, że jak coś jest mniejsze od ich MAN'a, DAF’a czy Scanii to nie istnieje i trzeba olać „busiarza”, bo to przecież niższa kategoria KIEROWCY-CZŁOWIEKA. Mam poczucie, że w ten sposób próbują odgryźć się na nas, za traktowanie ich przez przechodniów i niezawodowych uczestników ruchu na drogach. Cóż, wyszła taka mała dygresja, ale chciałem to już dawno temu napisać...
Niestety niektórzy kierowcy ciężarówek, którym nie rzadko jeszcze słoma z butów wystaje, traktują siebie jak wielkich europejczyków, gdzie oni nie byli, czego nie widzieli. Prawda jest jednak taka, że W DUPIE BYLI I GÓWNO WIDZIELI. Nie widzą nic dalej niż swój własny nos, uważają się za najlepszych driverów na świecie, a jak przyjdzie co do czego to w momencie robi się żółto w gaciach… ale oczywiście to kierowca busika jest najgorszy. Nie mówię, że wszyscy, że zawsze tak jest, ale można takich… (cenzura)… spotkać. Nie mówię, że my, busiarze, jesteśmy bez winy. Druga sprawa tyczy się kultury rodaków na postojach… Wystarczy posłuchać gdzie już nas, Polaków nie wpuszczają na parkingi i będzie przegląd sytuacji, już będzie wiadomo, gdzie lepiej nie pokazywać się na PL blachach. Niektórzy zapominają o tym, że upijając się, a później robiąc jakieś dziwne, krzywe akcje nie tylko zamykają sobie możliwość korzystania z danej miejscówki, ale blokują też to miejsce pozostałym kierowcom-krajanom. W takich miejscach polski kierowca jest ble, każdy kierowca obojętnie czy duży, czy mały. Cierpimy wszyscy, my, dla których driverka jest sensem życia, kochamy to i umiemy najlepiej, a ten, który narozrabiał, kierowca z przypadku, prędzej czy później wróci na rolę uprawiać buraki... pozostawiając za sobą kupę NAWOZU!!!!!
Następną sprawą jest brak ewidencji czasu pracy kierowcy busa. Brak tacho. Z jednej strony super sprawa, bo nie obowiązują nas bzdurnie ułożone przepisy, jadę ile chcę, jak czuję zmęczenie to się kładę spać, ale każdy kij ma (podobno) dwa końce. Najczęściej busami robi sie ekspresy, czyli szybkie przewiezienie towaru z punktu A do punktu B. Nikogo nie interesuje fakt, że poprzednia noc była zarwana, bo też był ekspres.

- Przecież miałeś kilka godzin na odpoczynek!!!

W tym momencie zaczyna się gotować krew, bo niby jak można wypocząć mając rozładunek rano, później trzeba znaleźć jakieś dogodne miejsce na ten zasłużony odpoczynek, a później odpoczywać/spać w temperaturze przekraczającej 30*C? O tym niestety nikt nie chce pamiętać, bo samochód musi jeździć, nie może stać...

I to na tyle w temacie pracy na busie, może kiedyś powstanie ciąg dalszy. Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem i nikogo nie zraziłem. Ja póki co zostanę kierowcą busa a jak dobrze pójdzie, głównie to jak będzie czas, do końca roku chciałbym zrobić C+E. Zobaczymy co z tego wyjdzie…
Pozdrawiam wszystkich.

12 komentarzy:

  1. No i z grubsza rzecz ujmując cała prawda o tym zawodzie. kiedyś myslałem, żeby właśnie jeździć na busie a nie pchać się na wielkie zestawy, ale jednak dla mnie to nie to i raczej więcej tych drugich końców kija, tzn brak tacho to niestety minus i później jadą hardkorowcy po 24h albo i dużo więcej.
    Jak dla mnie to te słowa tu najlepiej pasuja "Wszystko jest dla ludzi, tylko z głową"
    Pozdrawiam.
    Ps. jesli można to prosiłbym o dodanie do obserwowanych blogów:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem krótki epizod na busach. Tragedia. caly dzien zaladunki rozladunki w "eu" pozniej cala noc do PL i caly dzien rozladunki i dojazdy do nich i wieczorem do domu. Oczywiscie nie bylo czasu na sen. Wiec nie ma tacho jest lipa. Moze sa firmy gdzie jest to jakos pogodzone ale express to express.

    OdpowiedzUsuń
  3. I wszystko na temat no nic podziwiam cię za samo zaparcie w tym co robisz i
    obyś jak najszybciej przesiadł się na coś z tacho co byś mógł jak człowiek odpocząc. Ja własnie dzisiaj lecę w pierwszą trasę w podwujnej obsadzie powrót planowany na środe. Pozdrawiam cię i powodzenia.
    Btw. Na rachunku do zapłaty pisze adres na Bielsko jeśli tak to ja też jestem z Bielska daj znac jakbyś znalazł chwile pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie doczekałem się wpisu.Warto było czekac,bo wpis pierwsz klasa.Sam jestem ciekawy,jak wygląda praca"busiarza"od kuchni.Faktycznie,brak tacho na busie to więcej minusów niż plusów.Marek spóźnione,ale szczere - Wszystkiego Najlepszego i Sto Lat z okazji urodzin,które miałeś kilka dni temu.Powodzenia i do następnego.Mam nadzieję,że niedługo to nastąpi.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. wpis jest bardzo dobry i też się tak zastanawiałem :) . No i oczywiście też się dołańczam się do życzeń spóźnionych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No fakt brak tacho potrafi upieprzyć człowieka. Super wpis czekam na kolejną część pracy ''busiarza'' od kuchni :) Sam się zastanawiam czy nie popracować na busach a dopiero potem na ''truckach''
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam :)
    Super blog i bardzo dobre wpisy :)
    Mam takie pytanie czy nie jeździsz czasem w firmie Log-Mag ?

    OdpowiedzUsuń
  8. @TruckerKonrad94
    Firma jest z Grodziska Maz. i zwie się niezbyt transportowo "Multi"

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślałem że jeździsz w Log-Magu bo mój chrzestny tam jeździ a biuro też własnie mają w Grodzisku Maz. :) Pozdrawiam i Szerokości :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój brat jeździł kiedyś na busach ale wtedy na utrzymanie żony i mieszkania ledwo mu starczało. Na busa jest mało zleceń na rynku i trzeba się zabijać o nie dlatego wyrobił sobie prawko na Tiry żeby nie dziadować dłużej i mw-spedition.com daje mu zlecenia za zleceniem a na busa to szukał wszędzie i trafiały się co parę dni.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja akurat nie pracuje w ekspresie ale w firmie Prestige Bus, która przewozi ludzi ze wschodnich miast Polski do Niemiec, Belgii i Holandii. Kiedyś zastanawiałem się nad zrobieniem prawka na tira albo pracy w przewozie towarów, ale podjąłem dobrą decyzję. Jednak tam gdzie jest przewóz osób są inne standardy i kultura.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest to ciężka praca i ja na pewno się z tym zgodzę. Godziny w trasie, czasem długie powroty do domu i narażenie na różne sytuacje drogowe. Mój mąż jest kierowcą i niestety bardzo często dostaje też mandaty. Niektóre z nich musi opłacić sam i wtedy korzysta z systemu https://zaplacmandat.pl

    OdpowiedzUsuń